Miało być z pompą, ciastami, ciasteczkami i innymi czarami, a jest jak widać. Pogoda nie sprzyja włączaniu piekarnika (za to dokładnie go dzisiaj wyszorowałam!!:)). Jak już wchodzę do kuchni, to króluje orzeźwiający kompot z wiśni i mięty oraz te lody. Właściwie sorbeto-lody. Maszynki nie posiadam, a kręcenie jajek w kąpieli wodnej, w taki upał, kojarzy mi się wyłącznie ze śmiercią na skutek usmażenia nad palnikiem.
Zabiegi z aparatem sprzyjały topieniu, dlatego na większości zdjęć, moje chłodzące cudo wygląda mało elegancko ;|
I książka. Pozostając w ‘jedzeniowej’ tematyce, czytam ‘CUKIERNIĘ POD AMOREM’ Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk. Jak na razie nie narzekam, bo jadłam już z Zajezierskimi sławne jagodzianki (próbował ich nawet prezydent!), rożki francuskie i pączki na tłusty czwartek.
Zachęcający jest zwłaszcza pierwszy, bardzo krótki rozdział. O:
-zapachu nabrzmiałych latem jabłek i gruszek;
-końskich kupach na targu;
- gwiazdkach pierwszego śniegu łapanych na język;
- cieple kołdry rozgrzanej na piecu kaflowym;
I wreszcie o małym mieście rodzinnym, które zmieściłoby się na dłoni. I przywoływaniu wspomnień. I z powodu tych wszystkich zachęcaczy, gorąco polecam do czytania. Autorka stworzyła bardzo nastrojową książkę, o niepowtarzalnym klimacie. Z częstymi powrotami do przeszłości oraz hrabiami i hrabiankami chadzającymi po dawnych, polskich dworach.
A żeby nie przedłużać, podaję przepis i zapowiadam kolorowy tort. Bo upał upałem, ale małej solenizantce porządny tort się należy :-)
LODY BANANOWO-TRUSKAWKOWE
duża garść mrożonych truskawek, 2 małe, mrożone banany, opakowanie małego jogurtu naturalnego, łyżeczka cukru waniliowego, 2 łyżeczki fruktozy (lub zwykłego cukru), sok z połowy cytryny i starta skórka do dekoracji
Wszystkie składniki (oprócz skórki cytrynowej) umieszczamy w mikserze i miksujemy do uzyskania kremowej konsystencji. Podajemy przybrane skórką cytrynową i/lub miętą. To, co zostanie zamrażamy w pojemniku. Trzeba wyjąć ok. 10 min. przed podaniem, ponieważ będą zestalone.
Zakładka i breloczki oczywiście zrobione przeze mnie :) Zamówiłam już nową paczkę z drewnianymi skrzynkami i tacą do ozdabiania, więc niedługo porządnie biorę się do pracy :-)
Zastanawiałam się nad tą książką, ale ostatecznie została w sklepie. Może jednak warto się wrócić? ;). Takie lody uwielbiam i mimo maszynki i takie czasem robię!
OdpowiedzUsuńŚliczny ten Twój decoupage!
wspaniale lody:) pyszne ochlodzenie:)
OdpowiedzUsuńHolgo, wrócić zdecydowanie!! :) Ja bałam się, że tylko tytuł i okładka są fajne. Na szczęście byłam w błędzie :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się podoba :)
ago, dziękuję :-)
Kasiu, a ja nie ubijam jajek do lodów na parze...
OdpowiedzUsuńI bardzo je lubię robić, nawet w upał.
Koło tej książki ,chodziłam' kilka razy,ale wygrała inna.Cóż,przyjdzie mi jeszcze raz się przy niej zatrzymać.
Pozdrowienia!
ale super breloki:)) książka brzmi ciekawie, fajny pomysł na wertowanie tych tematycznych, o jedzeniu;)
OdpowiedzUsuńa lody!mniam!
uściski Kasiu!
Justka
książka musi byc fajna, też lubię takie jedzeniowe lektury:) a u mnie piecyk wczoraj niestety działał-zapiekałam greckie kiełbaski z mielonego, rzeczywiście robi się to z narażeniem na wyparowanie:)
OdpowiedzUsuńzarówno książka, jak i takie pysznościowe lody bardzo mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńMało elegancko? Tożto chyba jakiś żart, mam teraz niesamowitą ochotę na takie lody :D
OdpowiedzUsuńA breloczki...piękne! Mam teraz niebywałą ochotę znów się pobawić w jakiś handmade...
prosty a jak zachęcający deser!:) ps. śliczne te Twoje robótki. POzdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńRobiłam podobne, z samych bananów i truskawek. Super!
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, gdy upal doskwiera to tego typu desery sa najlepsze!
OdpowiedzUsuńBreloczki tez slodkie :)
Pozdrawiam serdecznie!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPS. Ksiazki nie znam, sle chetnie sie z nia zapoznam w takim razie :)
OdpowiedzUsuńPPS. Przepraszam za usuniety komentarz - literowki ;)
Muszę się Wam przyznać, że też kilka razy przechodziłam obok niej obojętnie :) Cieszę się, że teraz wpadła mi w ręce. Są 3 tomy. Muszę poszukać kolejnych części :-) W następnej książce, którą już przygotowałam do czytania, jest czekolada w tytule.
OdpowiedzUsuńBeo, mi literówki ostatnio pojawiają się jak szalone :P
Ile kalorii w tym wpisie? Puchnę...:-)
OdpowiedzUsuńLody,mniam:)
OdpowiedzUsuńfajne to chłodzące cudo!
OdpowiedzUsuńostatnio jem tyle lodów, a Ty jeszcze podajesz przepis na takie pyszne. przyczyniasz się do zguby dla mojej figury:):):)
OdpowiedzUsuń