„Odkryłam, że istnieją dwa typy kobiet. Te, które są uzależnione od czekolady, i wredne larwy. Larwy to kobiety, które mówią: ‘Och, w życiu nie dałabym rady zjeść całego marsa, robi mi się niedobrze od tego cukru (…)’’. Tak zaczyna się druga część książki, o której ostatnio wspominałam. Jej tytuł to: ‘Dieta miłośniczek czekolady’. I wierzcie mi, nie można jej czytać beż choćby jednej tabliczki czekolady pod ręką :-)
Ja larwą zdecydowanie nie jestem, więc czytałam pogryzająć swoją ulubioną pralinową czekoladę. Ta książka jest cudownym lekarstwem na ponure i pochmurne dni. Akcja toczy się w Londynie. Cztery zupełnie różne kobiety spotykają się w kryzysowych chwilach w CZEKOLADOWYM RAJU. To kawiarenka prowadzona przez dwóch gejów. Ich specjalne, czekoladowe wyroby leczą złamane serca, zawody w pracy, samotność. Na wiadomość: ‘pogotowie czekoladowe’ – dziewczyny zbierają się w swoim zaciszu, wspierają i rozwiązują problemy.
A jest co rozwiązywać. Bo z notorycznie zdradzającym chłopakiem, oziębłością męża, bratem narkomanem i hazardem nikt normalny nie jest sobie w stanie sam poradzić. Polecam Wam bardzo przeczytanie tej książki. Jest napisana w lekkim, żartobliwym stylu. W sam raz na oderwanie się od rzeczywistości i własnych problemów :)
A do spróbowania – chlebek bananowy. U mnie wyparował w pół godziny. Jedliśmy z jogurtem naturalnym i dżemem.
Chlebek bananowy Anny Olson
2 dojrzałe banany, ¼ szklanki masła, 1/3 szklanki cukru, 1 łyżeczka ekstraktu wanilii, 1 jajko, 1¼ szklanki mąki, 1¼ łyżeczki proszku do pieczenia, ¼ łyżeczki sody oczyszczonej, ½ łyżeczki cynamonu, ¼ łyżeczki soli, ¾ szklanki posiekanej białej czekolady
Banany rozgnieść widelcem, powinno być około ¾ szklanki masy. W misce utrzeć masło z cukrem, dolać ekstrakt. Do drugiej miski przesiać mąkę, proszek do pieczenia, sodę, cynamon i sól. Do masła z cukrem dodawać na przemian mąkę i banany, mieszając na gładką masę. Dodać posiekaną czekoladę i wymieszać. Keksówkę posmarować tłuszczem i wysypać mąką. Przełożyć ciasto do foremki. 50 - 60 minut w piekarniku rozgrzanym do 175 stopni. Gdy chleb wystygnie można polać białą czekoladą.
jestem zdecydowanie pierwszym typem kobiet :)
OdpowiedzUsuńi czuję, że taki chlebek u mnie zniknąłby równie szybko
Taki klub to jest coś.Zakładamy?
OdpowiedzUsuńChlebek znam .Znika natychmiast.Potwierdzam.
marzy mi się bananowy chlebek.
OdpowiedzUsuńi lektura też książki, na przykład dzisiaj w pociagu..
Ksiązka brzmi bardzo zachęcająco:) To ja jestem kategorią pośrednią w tej wyliczance-niegdyś uzależniona od czekolady-teraz najzwyczajniej w świecie większość czekolad mi nie smakuje (3 tabliczki nietknięte od kilku miesięcy w lodówce), lubię ją tylko w np. w serniku itd
OdpowiedzUsuńAmber, zakładamy! Tylko na razie jest problem z miejscem. Nie wiem gdzie my znajdziemy takie cudo jak one :(
OdpowiedzUsuńAsiu, nic straconego :)) Bierz jakąś do torebki. Ja w podróży zawsze nie mogę wysiedzieć i MUSZĘ czytać :)
Olu, Ty się nawet nie przyznawaj! :) Mam nadzieję, że nie smakuje Ci po prostu dlatego, że ostatnio na dobrą nie trafiłaś :-)
Kasia, Amber- to ja się też przyłączam !! ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, uzależniona nie jestem, ale takie miejsce to byłoby COŚ...! Tego Annowego chlebka nie piekłam, ale każdy bananowy to dla mnie pyszność. Mogę dołączyć do Klubu...?;):)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak! :P Teraz trzeba poszukać naszego miejsca :))
OdpowiedzUsuńKasiu, jak tam matura? Wszystko po Twojej myśli ;-) ? Ja też upiekłam chlebek bananowy i muszę przyznać, że Twój ładniejszy, po bardziej puszysty ;-)
OdpowiedzUsuńGorzej niż myślałam, ale i tak nie jest źle :) Pierwszy raz dałam białą czekoladę do chlebka i jest ok, ale połączenie z masłem orzechowym wygrywa :-)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda:)
OdpowiedzUsuń:-D uwielbiam tą lekturkę :-D a miłośniczkom czekolady polecam też mojego czekoladowego bloga : http://www.facebook.com/pages/Blog-Czekolady/120732051353432
OdpowiedzUsuńSuper przepisy!!! Kilka z nich już zapisałam i na pewno zrobię w tym tygodniu!
OdpowiedzUsuńZapraszam do spróbowania moich przepisków - www.brazylijskie.com.pl
mówisz, że książka dobra? wachałam się nad jej kupnem, ale rozwiałaś me obawy:)
OdpowiedzUsuńchlebek bananowy...do tego nigdy nie trzeba mnie namawiać! :)
OdpowiedzUsuńKasiu, powodzenia w zmianach! widzę,że zmieniłaś kolor włosów, i co to za maleństwo?:)))
OdpowiedzUsuńsuper, że studia wypaliły!!
uściski!
To mój brat :) Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńDobre! :) Larwy są takie dołujące :)
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie za czekoladą!
OdpowiedzUsuńTen chlebek to takie coś wyjątkowo ciepłego,poprawiającego nastrój.
Pycha!
jak można nie lubić czekolady:) zachęciłaś mnie i do książki i do chlebka:D
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis!
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać tę książkę, ale wcześniej zamówić chyba cieżarówę czekolady. :)
OdpowiedzUsuńLubię bananowy chleb, to był mój pierwszy samodzielny wypiek. :D