niedziela, 11 maja 2014

Wędrujące święta.


Bo naprawdę takie właśnie były! Dotarliśmy na miejsce w Wielki Piątek. Od Niedzieli Wielkanocnej rozbijaliśmy się po południowej Francji. Ponownie zostałam oczarowana Prowansją, pieczywem, Morzem Śródziemnym i Alpami. Ponownie stwierdziłam, że kiedyś NA PEWNO tam zamieszkam. I pomimo mojego upośledzenia w kwestii nauki języka francuskiego jestem pełna nadziei. 
Przygotujcie się na przewijanie, zdjęć będzie więcej niż zwykle :)

Pérouges opchaliśmy się tartą z masłem i cukrem. Jest sprzedawana prościutko z okien pięknych kamieniczek. A ja głupia, zrobiłam bardzo mało zdjęć i teraz nad tym boleję. Na swoje usprawiedliwienie mam pogodę, która nie sprzyjała porywającym ujęciom, ponieważ padało.  Na szczęście tartę zdążyłam uchwycić :)


Następnego dnia było  Taizé. Tym razem świeciło nam słoneczko, więc mieliśmy możliwość pospacerowania i rozejrzenia się po okolicy, która była naprawdę urzekająca. Czy tylko ja mam bzika na punkcie tych okiennic? Są cudowne!



Sklep z ręcznie robionymi przez Braci naczyniami (chciałam wziąć pod pachę wszystko co uniosę):




...   i opactwo w Cluny, które również udało nam się odwiedzić tego samego dnia:


Ogród był piękny!:




Sklepy oczywiście pozamykane, ale wystawy nieziemskie :)



...i te uliczki:




Największym powodzeniem i przyciągającym uwagę osobnikiem okazał się nasz Leoś. W każdym z odwiedzanych miejsc, znalazły się osoby, które nas zatrzymywały i wypytywały o 'takiego słodkiego pieska'. Najbardziej barwną z nich okazała się Pani z galerii obrazów, która niczym nieskrępowana porwała go na ręce, wyściskała i stwierdziła, że brakuje mu tylko cygara, a wyglądałby jak Churchil.

Mam nadzieję, że spodobała Wam się moja relacja z wyjazdu :) Starałam się wybrać najlepsze zdjęcia, które zrobiłam. W następnym poście opowiem krótko o zakupach i tamtejszych sklepach.

2 komentarze:

  1. kocham Bretanię i ciężko by mi było przyznać, że jakiś region może konkurować pięknością, ale Prowansja jest niebezpiecznie blisko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oooh Francji ciężko jest się oprzeć ))

    OdpowiedzUsuń