czwartek, 15 maja 2014

Zakupy.


Przy tych zakupach to naprawdę można oszaleć! W każdym miejscu, do któego przyszłam, chciałam coś kupić. Tym razem obiecałam sobie rozwagę i nie szalałam. Powiedzmy. Miałam nie kupować kosmetyków. Niestety niechcący zaszłam tam gdzie nie powinnam i pewnie domyślacie się na czym się skończyło :) Jeśli chodzi o zakupy typowo kuchenne, to wybór jest ogromny. Wejście do sklepu z akcesoriami retro i pełnym portfelem nie kończy się dobrze.



Udało mi się wpasować w przeceny ubraniowe, więc kupiłam parę fajnych rzeczy. Najgłupszą rzeczą jaką przywiozłam - była zdecydowanie mgiełka kwiatowa do pokoju. Pachnie naprawdę ślicznie. Gorzej wygląda sprawa z utrzymaniem się zapachu. Po 10 minutach ulatnia się zupełnie. Nigdy nie korzystałam z tego typu produktów, więc nie mam pojęcia co strzeliło mi do głowy z takim zakupem.


A z tej serii powyżej (z rogalikami i kawą) kupiłam baaaaardzo dużą torbę na zakupy. Jest przeurocza i solidnie wykonana :)


Jeśli chodzi o zakupy jedzeniowe, to na pewno absolutną koniecznością są sery! My przywieźliśmy ich naprawdę dużo. Nie ma nic lepszego od pieczonego camemberta z miodem, wędzoną papryką i rozmarynem. Plus świeża bagietka oczywiście!
I makaroniki. Oooooh. Aż się rozmarzyłam. Jeśli mam być szczera, to nie od początku je polubiłam. Musiałam się chyba z nimi poznać :) Teraz są jednym z moich ulubionych docukrzaczy.




Jutro postaram się Wam wrzucić przepis na ciasto truflowe, które pokazywałam na fb.
Na koniec jeszcze Leoś i jego piękne oczka :)


... i najpyszniejsze na świecie pieczywo! Gdybym jadła je codziennie, przytyłabym chyba 10 kilo ;) Nie wiem jak to jest, ale połączenie ser + dżem figowy nie znudziło mi się przez tydzień i jadłam tak codziennie.


2 komentarze:

  1. patrze na te zdjęcia i stwierdzam ,że musze cie koniecznie zabrać w ke do jednego sklepu.
    cały w twoim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. gdybyśmy tam razem poszły, chyba nic by nie zostało ;)

    OdpowiedzUsuń