niedziela, 7 listopada 2010

Chef at home.


Co lubię? Zapach brownies unoszący się w kuchni, kiedy wygłodniała gromada wraca do domu, malutkie rączki wpychane do obślinionej buźki, krzyk na widok butelki z mlekiem, łepek czerwony z wysiłku od podnoszenia główki, kawę o poranku pitą w towarzystwie Mary, Rikiego, Wszystkożercy i Johusia, ploteczki z Angie, mądrości Broni, rozterki przy ladzie z pączkami, wypady na polowanie naszego Smakosza (nad Smakoszami), opowieści Kristiny, spokój Hansa i kłótnie niczym te w ‘Modzie na sukces’. A kiedy muszę zostawić to wszystko na cały tydzień, chce mi się płakać.


Dzisiaj superszybkie i pyszne brownies. Ciężkie, aromatyczne i takie… DOMOWE.


Brownies (przepis z programu Chef at home)

200g gorzkiej, siekanej czekolady, 1 szklanka cukru, 200g masła (w kryzysowej sytuacji można zastąpić margaryną), ekstrakt waniliowy.
Wrzucamy wszystko do miski postawionej na garnku z gotującą się wodą, roztapiamy powoli (mieszając niezbyt często). Studzimy.
Dodajemy 4 jajka – mieszamy, wsypujemy 1,5 szklanki mąki, 2 łyżki kakao w proszku, 1 łyżeczkę proszku do pieczenia, szczyptę soli oraz opcjonalnie 1 szklankę posiekanych orzechów (pominęłam), po czym mieszamy energicznie.
Formę wykładamy papierem do pieczenia, wlewamy ciasto. Piekłam w piekarniku z termoobiegiem – 175 stopni przez ok. 25 minut.

Dzisiaj chciałabym Wam również przedstawić moją rodzinę, której perypetie poznacie zaglądając do mnie.
Smakosz – człowiek o niezwykłej sile charakteru, typ łowcy i geniusza (w jednym!). Jego sokoli wzrok i zgrabność łasiczki już nieraz przyczyniły się do wspaniałego obiadu z dzika, zająca i bażanta. Uczuciowości pozazdrości nawet Luz Maria. Ach. Po prostu ideał.
Wszystkożerca – osóbka pracowita jak mrówka. Jej podniebienie niestety przypomina wyjeżdżony tor narciarski z XIX wieku. Szukajmy jednak pozytywów. W tym domu nic się nie zmarnuje! I za to ją kochamy <3
Johuś – hmmmmmm. Jej osobowość jest nad wyraz złożona. Połączenie delikatnej Złotowłosej ze złą wiedźmą z Arielki. Wygląd świadczy o niezwykłym uduchowieniu, ale nie dajcie się nabrać! W starciu z jej językiem ostrym niczym brzytwa, zginiecie marnie.
Olitek – najmłodszy i najcudniejszy osobnik w tej chilloutowej rodzinie. Jego zasadnicze zajęcia to: ciągnięcie butli, ćlamkanie, wrzaski, wymachiwanie odnóżami, nadmierne produkowanie śliny. I jak mamy Go nie kochać? <3
Kazik - just me.

Na pierwszy odcinek zapraszam niebawem :)

6 komentarzy:

  1. jak uroczo przewiązane wstążeczką..

    OdpowiedzUsuń
  2. są mniam, Kazik, jestem pod wrażeniem!!!
    Monia

    OdpowiedzUsuń
  3. kokardki dodają świątecznego uroku Twemu Brownies ;]
    właśnie je konsumuję popijając herbatą malinową, pychotka
    I.

    OdpowiedzUsuń
  4. Upiecz je dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. 3 x tak dla brownie;) chociaż dla mnie szarlotki nic nei przebije:)) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń